Adriana Gajek (Wójcik) – absolwentka Zespołu Szkół i Placówek im. Hugona Kołłątaja. 11 lat temu zdobyła dyplom w zawodzie technik żywienia i gospodarstwa domowego - organizacja usług gastronomicznych. Obecnie pracuje na stanowisku kierownika sali w Zajeździe Hetman w Lgocie Murowanej. Energiczna, rozmowna i radosna. O swojej pracy opowiada z pasją i zaangażowaniem, a powierzone zadania wykonuje profesjonalnie i fachowo. Prywatnie szczęśliwa mężatka i mama wspaniałego siedmioletniego synka. W czasie wolnym lubi słuchać muzyki i udzielać się społecznie. Propozycję spotkania i rozmowy z przedstawicielami Szkolnego Koła Dziennikarskiego przyjęła z nieukrywanym entuzjazmem. Adriana opowiedziała nam o swojej edukacji i ścieżce zawodowej. Pochwaliła się osiągnięciami i zdradziła o czym marzy.
10 lat temu ukończyła Pani naukę w Zespole Szkół i Placówek im. Hugona Kołłątaja, jaki tytuł Pani wówczas uzyskała?
Adriana Gajek: Zdałam maturę i uzyskałam dyplom technika żywienia i gospodarstwa domowego. Teraz zdajecie egzaminy zawodowe, ja otrzymałam tytuł bez egzaminu.
Dlaczego wybrała Pani naukę w naszej szkole?
Adriana Gajek: Wybrałam technikum gastronomiczne, bo poszukiwałam szkoły, w której nie nudziłabym się. Gotowanie, przyjęcia, kontakt z ludźmi. Nigdy nie żałowałam swojego wyboru.
Jak potoczyły się Pani losy po ukończeniu technikum?
Adriana Gajek: Nadal kontynuowałam naukę w Kołłątaju, ale już w dwuletnim studium hotelarskim. Następnie uzyskałam licencjat na kierunku Pedagogika Opiekuńczo Wychowawcza, a potem uzyskałam tytuł magistra na Edukacji Wczesnoszkolnej z Wychowaniem Przedszkolnym. Uwielbiam kontakt z dziećmi ale zdecydowanie wolę pracę w gastronomii.
A zatem, czy pracę zawodową rozpoczęła Pani zaraz po ukończeniu technikum?
Adriana Gajek: Jeszcze wcześniej, bo w szesnastym roku życia. Dołączyłam do ekipy zajmującej się organizacją wesel w remizach i podobnych lokalach. To była prawdziwa szkoła życia – od piątku do późnej niedzieli. Przygotowywaliśmy kompleksowo salę, tzn. stoły, nakrycia, później dwa dni obsługi gości weselnych i czasem tylko trzy godziny snu. Następnie rozpoczęłam praktyki szkolne w Klubie Novum. Mogę powiedzieć, że Pan Tadeusz Pacan-właściciel lokalu przekazał mi wiedzę praktyczną dotyczącą kelnerstwa. Później pracowałam jeszcze w kawiarni na basenie, w Malibu i Żyrafie. I nastąpiła najmilsza przerwa w pracy zawodowej, bo związana z macierzyństwem. Urodziłam synka i już po pół roku znalazłam nowe zatrudnienie.
Rozpoczęła Pani pracę w Zajeździe Hetman?
Adriana Gajek: Tak, to już osiem lat. Rozpoczęłam pracę na stanowisku kelnera. Doświadczenie zawodowe, które zdobyłam w poprzednich pracach oraz samodzielne dokształcanie zostało docenione przez Managera, który mianował mnie na kierownika sali.
Jakie są obowiązki kierownika sali?
Adriana Gajek: Odpowiedzialność za prawidłowy przebieg przyjęć okolicznościowych, kontrola obsługi w sali restauracyjnej, porady przy wyborze dań, dopilnowanie by jakość odpowiadała standardowi restauracji, planowanie pracy zespołu według przydzielonych zadań, zaangażowanie w powierzoną pracę.
Jakie są predyspozycje do wykonywania zawodu kelnera?
Adriana Gajek: Przede wszystkim trzeba lubić tę pracę i myśleć racjonalnie, poza tym posiadać wiedzę i obycie zawodowe. Ponieważ zdarzają się sytuacje konfliktowe, należy umieć działać w sytuacjach kryzysowych, bo kelner to urodzony aktor. Nie można być osobą chamską i ordynarną, a w kontaktach z gościem trzeba zachować się grzecznie i uprzejmie. Jest to ciężka praca, ale współcześnie szanowana i dobrze wynagradzana, a profesjonalny kelner jest wizytówką lokalu.
W jaki sposób goście doceniają Pani pracę i zaangażowanie, poza napiwkiem oczywiście ;)
Adriana Gajek: Najmilsza jest pochwała przy innych gościach, wymienienie zasług i osiągnięć. Wtedy człowiek czuje się dumny i doceniony.
Nawiązując do odpowiedzi, jakimi osiągnięciami zawodowymi może się Pani pochwalić?
Adriana Gajek: Zwyciężyłam w Poznańskim Biegu Kelnerów, który odbywał się na Moście Jordana wyłożonym kostką brukową. Warunkiem uczestnictwa było założenie szpilek z minimum pięciocentymetrowym obcasem. Wygrałam także trzy z pięciu zorganizowanych Krakowskich Biegów Kelnerskich. Rywalizacja jest ciężka, bo w jednej konkurencji starują kobiety razem z mężczyznami.
Wróćmy jeszcze do lat szkolnych, jak wspomina Pani czas spędzony w Kołłątaju?
Adriana Gajek: To były najwspanialsze lata w moim życiu. Chętnie wróciłabym do tego czasu-wspaniali ludzie i nauczyciele, którzy dali mi cenne wskazówki. Moich pedagogów darzę wielkim szacunkiem, właśnie za to, że przekazali mi wiedzę i umiejętności, a przy tym byli bardzo życzliwi. Dzięki nim jestem dziś w tym miejscu i mogę pochwalić się swoimi osiągnięciami.
Czy ma Pani jakieś marzenia?
Adriana Gajek: Chciałabym ukończyć wiele kursów, które podniosłyby moje umiejętności i kwalifikacje oraz nadal pracować w renomowanym hotelu.
Naszej starszej koleżance i uczennicy życzymy realizacji wszystkich marzeń, tych osobistych i zawodowych. Szefostwu Zajazdu Hetman dziękujemy za miłe przyjęcie i umożliwienie spotkania z Panią Adrianą Gajek.
Marta Sowińska, Igor Heretyk, klasa 3 TŻ